Against The Grain / De Molen – Bo & Luke

Data przydatności: b.d.Against-The-Grain_De-Molen-

Cena: 58 zł
Pojemność: 0,75 l.
Producent: Against The Grain (Stany Zjednoczone) w kolaboracji z De Molen (Holandia).
Nazwa: Bo & Luke.
Styl: Imperial Smoked Stout.
Alkohol: 13 % obj.
Ekstrakt: b.d.
Skład: woda, słód jęczmienny, żytni, kukurydza, chmiel, drożdże.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: nie.
Refermentacja: tak.

IBU: 86

Barwa i piana: barwa czarna, nieprzejrzysta, trudno orzec o klarowności. Piana jasno brązowa, kremowa, umiarkowanej wielkości i podobnie trwała.  [9/9]

Aromat: na pierwszym planie nuty beczkowe – wanilia i wino – oznaczające w tym przypadku sporą alkoholowość (powyżej średniej). Następnie akcenty słodowe (tosty, palność, kawa, czekolada) i estry w postaci suszonych owoców (wiśni i śliwek). Gdzieś w tle pałęta się niewielka nuta wędzona, choć może to być siła sugestii.  [10/12]

Smak: złożona słodowa słodycz pozostawiająca po sobie nuty chleba, tostów, karmelu, kawy, czekolady oraz umiarkowaną paloność. Estry są niewielkie i przypominają wiśnie oraz śliwki w czekoladzie. Bardziej wyczuwalne stają się natomiast nuty wędzone, wsparte akcentami pochodzącymi z leżakowania w beczce, a więc posmakiem wanilii i wina, ze zdecydowaną nutą alkoholową. Do tego jedynie niewielka kwaskowość.  [15/17]

Goryczka i odczucie w ustach: umiarkowana do wysokiej goryczka (chmielowo- słodowo-alkoholowa), nieco szczypiąca i dość długa. Krągła do tęgiej pełnia, umiarkowane wysycenie i nieco szorstkie odczucie w ustach, połączone z alkoholowym, rozgrzewającym przełyk finiszem.  [10/12]

Cena / jakość (poza punktacją główną): 4/5

Owoc kooperacji amerykańskiego browaru Against the Grain i holenderskiego De Molena. Jest to imperialny stout, oparty na słodach wędzonych drewnem wiśniowym i leżakowany w beczkach po bourbonie. Barwa jest adekwatna, natomiast piana mogłaby być bardziej obfita i trwała (na zdjęciu wygląda dodatkowo gorzej niż w rzeczywistości), jednak można to wybaczyć takiej mocnej wersji. Aromat jest przyjemny i mimo braku obiecanych nut wędzonych, coraz bardziej kusi w miarę spożywania piwa. Balans jest przesunięty wyraźnie w stronę słodu, przez co otrzymujemy słodki i ciężki stout (w moim stylu) ze złożoną słodowością i alkoholowymi akcentami pochodzącymi z leżakowania w beczce. Szkoda nieco zbyt mało wyczuwalnych akordów wędzonych, jednak muszę przyznać, że piwo spędziło w mojej szafie przynajmniej rok w oczekiwaniu na stosowną okazję. A taką okazały się narodziny potomka 🙂 Piłem wprawdzie już lepsze piwa w tym stylu, jednak jeśli kogoś nie odstraszy cena, zdecydowanie polecam spróbować.

Ocena: 44/50

T.Sz.

 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *