BrewDog – Pumpkin Head
Data przydatności: 10.10.2015 r.
Cena: 9,5 zł.
Pojemność: 0,33 l.
Producent: BrewDog.
Nazwa: Pumpkin Head.
Styl: Amber Ale.
Alkohol: 5,1 % obj.
Ekstrakt: 13,5 % wag.
Skład: woda, słód (extra pale, ciemny crystal, monachijski, amber), chmiel (Nugget, Willamette, First Gold), drożdże, przyprawy (m.in. anyż, cynamon, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, imbir).
Filtracja: tak
Pasteryzacja: tak
Refermentacja: nie
IBU – 20
Barwa i piana: barwa jasno pomarańczowa, klarowna. Piana lekko zabarwiona (ecru), kremowa / drobno pęcherzykowa, dosyć obfita i umiarkowanie trwała, choć ładnie oblepiająca szkło. [7/9]
Aromat: bardzo bogaty z przewagą fenoli i estrów. Mamy zatem całą gamę przypraw wymienionych w składzie, plus dynię i mandarynkę. Słód praktycznie niewyczuwalny. Mimo tego aromat dosyć przyjemny. [10/12]
Smak: początkowo dosyć słodki, ale i lekko kwaskowy. Posmak chlebowo – ciasteczkowego słodu, po czym wkraczają przyprawy (goździki, cynamon, gałka, imbir, może lekki anyżek). Jest także akcent dyniowo- cytrynowy i nuta alkoholowa. [10/17]
Goryczka i odczucie w ustach: niska do umiarkowanej goryczka, przyprawowa, nieco drażniąca i dość długo pozostająca. Niska do średniej pełnia, niskie do umiarkowanego wysycenie i nieco szorstkie, a nawet lekko ściągające odczucie (pochodzące od przypraw) na finiszu. Do tego nuta rozgrzewającego przełyk alkoholu, co zapewne także pochodzi od połączenia z przyprawami. [8/12]
Cena / jakość (poza punktacją główną): 3/5
Dyniowe (choć właściwie należałoby powiedzieć przyprawowe) piwo od BrewDoga. Nie jestem wielkim entuzjastą piw w tym stylu, ale w okolicach listopada i grudnia pozwalam sobie zwykle na degustację kilku butelek. Do tej pory najciekawszym okazał się opisany tu prawie rok temu Pumking z browaru Southern Tier. Smakował mi on jednak głownie dlatego, że nie atakował aż tak bardzo przyprawami, co niestety w pozostałych zdarza się dość często. Dużo wspólnego z dynią to nie ma, natomiast przypomina raczej piwa grzane lub wersje świąteczne. W tym przypadku jest niestety podobnie i to przyprawy grają pierwsze skrzypce. Jak dla mnie balans jest zatem kiepski, zwłaszcza, że pozostaje na finiszu drażniąca gorycz, od której trudno się uwolnić. Dla amatorów stylu…
Ocena: 35/50
T.Sz.